Manga i anime

Komiks i manga - różnice



Jeśli by zadać pytanie komuś nie obeznanemu w temacie, czym różni się klasyczny komiks od mangi, odpowiedź zapewne brzmiałaby - "wielkie oczy i rozebrane panienki" - nic bardziej mylnego. Oczywiście wielkie oczy są tym elementem, który najszybciej zwraca uwagę obserwatora i w pewnym stopniu można by to uznać za znak firmowy mangi, ale nie na tym polega różnica. A tym bardziej nie na roznegliżowanych postaciach. Co prawda japońscy rysownicy słyną z tego, że potrafią ukazywać w niesamowity wprost sposób piękno ludzkiego ciała - ot chociażby wymienię tu Satoshiego Urushiharę, znanego u nas z takich hitów jak Plastic Little, czy Legend of Lemnear, ale nie o to w tym chodzi.

Zacznijmy może od rysunku. Problem polega na tym, że polscy (i nie tylko zresztą polscy) fani komiksu, wychowali się na szkole amerykańskiej, czyli komiksie w miarę powiedziałbym schematycznym, a przede wszystkim - w pełni kolorowym. Dlatego też czerń i biel uważana jest u nas za coś gorszego (że już nie wspomnę o tym, że w ogóle przez ogół komiks jako medium, jest uznawany za dziecinadę). Komiks czarno biały w rozumieniu większości, to produkcja tańsza i gorsza - no cóż, wiadomo, że przyzwyczajenia to nasza druga natura i bardzo trudno jest zmienić stare nawyki. Każdy, kto potrafi docenić dobrą kreskę i miał w ręku prawdziwą mangę - mówimy tutaj o porządnie wydanym tomiku, narysowanym przez zawodowców - zauważy różnicę praktycznie od razu.

Japończycy są mistrzami czerni i bieli, a za pomocą samych odcieni szarości potrafią przekazać więcej, niż wiele komiksów przekazuje w pełnym kolorze - to naprawdę zadziwiające. Czerń, jak się okazuje, ma więcej do powiedzenia, niż często najwspanialsza paleta barw. Zresztą tak naprawdę trudno jest to wytłumaczyć, to po prostu trzeba zobaczyć samemu...

Następna rzecz, to rozkład kadrów na stronach. W klasycznym komiksie zazwyczaj układ jest bardzo prosty - mamy na stronie ułożone obok siebie kadry, najczęściej tę samą ilość i tej samej wielkości, po czym analizując po kolei każdy z nich, śledzimy rozwój wydarzeń. W mandze natomiast jest zupełnie inaczej. Przypomnę, że słowo "manga", oznacza w wolnym tłumaczeniu "niepohamowane obrazy", a zatem trudno byłoby wyobrazić sobie mangową opowieść "poupychaną" w standardowe kadry, jak sugeruje sama nazwa - one są niepohamowane! Twórca ma praktycznie niczym nieograniczone pole działania, może robić ze stronami, co mu się tylko podoba. Wszystko zależy od autora, który bardzo często jest jednocześnie scenarzystą i rysownikiem. Scena może równie dobrze zajmować całą stronę, lub tylko dowolny jej skrawek. Kadry mogą być najróżniejszej wielkości i kształtów, pewne elementy mogą wychodzić poza kadry - to jest właśnie MANGA. Tutaj daje się upust siłom twórczym, drzemiącym gdzieś w zakamarkach umysłu.

Przyjrzyjmy się teraz fabule. Ktoś patrzący z boku na "wygłupy" mangowych postaci, ich mimikę twarzy, celowe zniekształcanie sylwetek i niestandardowe jak na nasze gusta ujęcia stosowane przez japońskich rysowników, mógłby odnieść wrażenie, że manga to głupawe opowiastki nie mające do przekazania czytelnikowi nic znaczącego. Czy na pewno? To przecież właśnie manga słynie z tego, że w przeciwieństwie do komiksu w stylu amerykańskim (nie twierdzimy rzecz jasna, że zawsze), tworzy postacie o wiele bardziej pełne, bardziej ludzkie.

Postacie z mangi - bez względu, czy będą one pozytywne, czy też negatywne - mają swoją osobowość, nie są tylko płaskimi psychologicznie kukiełkami, których śmierć nie robi na czytelniku większego wrażenia, gdzie zły jest brzydki i okrutny, a dobry piękny i wspaniałomyślny - o nie! Każda z tych postaci jest pomyślana tak, aby była mieszanką sprzeczności, tak jak każdy z nas. Zły ma jakieś motywy działania, nie zawsze jest "złym" z wyboru, lecz ma swoją historię i targają nim sprzeczne uczucia. Tak samo jest z bohaterem pozytywnym, który miewa wątpliwości co do swojego postępowania, miewa chwile zwątpienia i w żadnym wypadku nie jest kryształowo czystym pogromcą zła. Taki układ tworzy między postacią a czytelnikiem jedyną w swoim rodzaju więź, w pewnym momencie widzowi przestają być obojętne jej losy, a postać zaczyna żyć własnym życiem.

W mandze nie ma prostych odpowiedzi, a przynajmniej nie są one podawane czytelnikowi "na talerzu", lecz odpowiednio zamaskowane zmuszają go do zastanowienia...

Jeśli w przypadku scenariusza napisanego według szkoły amerykańskiej, praktycznie od razu wiadomo, kto jest zły, kto dobry i jakie będzie zakończenie, w mandze może nas spotkać absolutnie WSZYSTKO...

A w czym naprawdę tkwi siła mangi?

Przede wszystkim, w różnorodności. Współczesny japoński komiks dociera dosłownie wszędzie: do dzieci, nastolatków, dorosłych, uczniów, sportowców, kucharzy, szoferów, tancerzy, historyków, szachistów, wędkarzy, filatelistów i gospodyń domowych. Ktoś znajdzie tam wzniosłe ideały, ktoś - seks i przemoc, ktoś inny - po prostu dobrą zabawę.

Wrocław 1999
(fragment artykułu)
Artykuł zamieszczony za zgodą autora.
mr-jedi@o2.pl

Informacje o artykule

Autor: Paweł "Mr Jedi" Musiałowski
Data dodania artykułu: 24.10.2005
Data modyfikacji artykułu: 30.03.2021
Prawa autorskie »

Podziel się ze znajomymi
Komentarze

wstecz

Ta strona internetowa używa plików cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików w przeglądarce to zgadzasz się na ich użycie. Więcej informacji w naszej polityce cookies. zamknij