Recenzje książek

Haruki Murakami – Zniknięcie słonia (Zo no shometsu)



Zbiór opowiadań Harukiego Murakamiego „Zniknięcie słonia”, na który składa się bogaty i zróżnicowany repertuar, to konieczna lektura dla wszystkich miłośników dzieł pisarza. Krótkie historie, przelane na papier na przestrzeni lat osiemdziesiątych, mają w sobie urok oszczędnych i przemyślanych szkiców, doskonale dopełniających świat powieści Japończyka o drobne detale, czy „prequele”, dotąd nieznane polskiemu czytelnikowi. Tak jest zwłaszcza w przypadku opowiadania otwierającego zbiór - „Ptaka nakręcacza i wtorkowych kobiet”, który dla autora stał się punktem wyjścia dla młodszej o osiem lat „Kroniki ptaka nakręcacza”. Siedemnaście opowiadań na prawie czterystu stronach daje nam wgląd w proces twórczy autora. Jest to także swoiste dopełnienie „przewodnika” po mieście pisarza pt. „Haruki Murakami i jego Tokio”. W środku można znaleźć to, na co liczy wierny czytelnik – sporą porcję uroczo i bezczelnie wyeksponowanej nudy, przeplecionej z groteską, fantazją, surrealizmem i, często niezwykle gorzkim i zjadliwym, absurdalnym humorem.

„Zniknięcie słonia” oszczędnymi w słowa opowiadaniami równoważy dorobek powieściowy najobszerniejszych dzieł Murakamiego. Większość z utworów cechuje zręczne utrzymanie zbalansowania pomiędzy prozą refleksyjną i introwertyczną, oddającą stany wewnętrzne narratora, a lapidarną, pełną zagadkowych metafor notatką, skupiającą się na opisie tego, co na zewnątrz. Dla poszukiwaczy pozycji przeznaczonych do konsumpcji w środkach komunikacji miejskiej tom jest wyborem idealnym. Murakami w wielu spośród obecnych w zbiorze opowiadań buduje przy tym niezwykle przekonujący świat, którego historie przekraczają granice prozy, przeciekając przez wszystkie szczeliny, pozostawione w tekście przez autora. W Efekcie lektura zajmuje tylko połowę przeznaczonego na „Zniknięcie słonia” czasu – druga połowa absorbuje nas dopowiadaniem otwartych zakończeń, uzupełnianiem zagadkowych historii, pełnych białych plam. Zawsze pozostaje jednak niepokój i pracy nie można doprowadzić do końca.

Historie Murakamiego z tomu opowiadań, gdy zaczynamy ich lekturę, tylko pozornie są przyklejone do rzeczywistości. Wraz z każdym zdaniem poszerza się szczelina absurdu, a świat przedstawiony coraz bardziej odkleja się od szarzyzny codzienności, by ukazać swe ciemne i gorące wnętrze. Okrucieństwo i zagadkowość dnia powszedniego to jeden z głównych tematów zbioru. „Ostatni trawnik popołudnia”, rozpoczynając się jak banalna historia dorabiającego strzyżeniem trawników młodego mężczyzny, szybko ustępuje miejsca przypadkowemu spotkaniu z ostatnią klientką, otwierającemu wrażliwość bohatera na tajemnicę losu jej córki, anonimowej dziewczyny. W tej historii Murakami mistrzowsko kontrastuje spokój sennego, letniego popołudnia z tajemniczą tragedią, której obecność podejrzewamy, nie będąc nigdy do końca pewni tego, co się „naprawdę” wydarzyło.

„Sprawę rodzinną” autor poświęca pełnej sprzecznych uczuć relacji pary rodzeństwa, kochającego się i nienawidzącego zarazem. Historia ta, oparta na swojej własnej dynamice, jest skontrapunktowana i rozbita przez niezwykle „nudny” związek młodszej siostry z pogardzanym przez starszego brata informatykiem, którego stypizowany charakter Murakami pożyczył z wyobraźni masowej. Zresztą, masowe sny i marzenia zapełniają świat „Zniknięcia słonia”, złożonego w równej mierze z prefabrykatów, co elementów autorskich i oryginalnych. To zestawienie banału z własnymi, często ekscentrycznymi pomysłami powoduje, że niezwykle trudno jest przewidzieć zakończenie opowiadań Murakamiego, a gdy historie otwierają się, przenosząc ciąg dalszy poza ramy tekstu – staje się już zupełnie niemożliwe.

Wiele z obecnych w „Zniknięciu słonia” historii przewrotnie spaja powtarzające się z uporem imię i nazwisko Noboru Watanabe, którym autor obdarzył zupełnie nie związane ze sobą postaci, w tym nieobecnego kota z „Ptaka nakręcacza i wtorkowych kobiet”, czy wspomnianego już informatyka. To, co łączy bohaterów zbioru, to także konsumpcja w sieci McDonald’s, którego jedna z restauracji staje się celem absurdalnego ataku w „Ponownym napadzie na piekarnię”, surrealistycznej opowieści o klątwie głodu, nałożonej jakby wbrew nowoczesności Tokio. Murakami konsekwentnie unika tu szklanych wieżowców, preferując przedmieścia i rzadko odwiedzane zaułki stolicy. Konsumowane z obojętnością hamburgery, codzienne drobne czynności, realizacja określonego z góry harmonogramu nie potrafią jednak wypełnić pustki większości z bohaterów, stanu permanentnego zagubienia i poczucia trwania w jałowej wegetacji, byciu „obok” świata ludzi sukcesu, w którym „dzieje się” prawdziwe, pełne dramatów życie, będące dla postaci stworzonych przez pisarza jednak na zawsze zamkniętym. Ból wspomnień, szare, tępe cierpienie, znieczulające i tak już wątłe emocje, czy poczucie porażki kładą się głębokim cieniem na losach ludzkich w światach „Zniknięcia słonia”, doskonałej próbce zdolności Harukiego Murakamiego do kreowania opowiadań pozornie banalnych, lecz podstępnie poruszających czytelnika, często trochę wbrew jego woli.

Haruki Murakami, Zniknięcie słonia
Tłumaczenie: Anna Zielińska-Elliott
Wydawnictwo Muza
Warszawa 2012
373 strony

Informacje o artykule

Autor: Marek Bochniarz
Data dodania artykułu: 18.01.2013
Data modyfikacji artykułu: 07.04.2021
Prawa autorskie »

Podziel się ze znajomymi
Komentarze

wstecz

Ta strona internetowa używa plików cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików w przeglądarce to zgadzasz się na ich użycie. Więcej informacji w naszej polityce cookies. zamknij