Jak to się stało, że pojawiło się u mnie zainteresowanie Japonią i czy chciałbym mieszkać w Japonii? Takie pytania są często kierowane do mnie i postaram się na nie teraz odpowiedzieć.
Szeroko rozumiana kultura Japonii pojawiała się w moim życiu już od najmłodszych lat. Jedna osoba z mojej najbliższej rodziny zajmuje się m.in. wykuwaniem mieczy japońskich, konserwacją zbroi samurajskich, laką japońską oraz japońską odmianą szermierki. Osoba ta doskonaliła swoje umiejętności podczas wielu wyjazdów do Japonii, pobierając nauki u tamtejszych mistrzów w danej dziedzinie.
W latach dzieciństwa po raz pierwszy miałem styczność z japońską sztuką składania papieru czyli Origami. Pierwszą książką w której zobaczyłem pierwsze diagramy była ta, której autorem był Masakatsu Yoshida – jak przypuszczam to wielu fanów origami w tamtych czasach miało z nią styczność. Nie można zapominać, że był to początek lat 90-tych więc o powszechnym dostępie do Internetu nie było mowy – tak, były takie czasy ;-) Wiele osób, w tym i ja, nawet nie miało własnego komputera.
Duże utrudnienie a wręcz brak możliwości (dodatkowo przez mieszkanie w małej miejscowości) do zdobycia nowych diagramów spowodował, że do zainteresowania origami wróciłem wiele lat później – gdy pojawił się w miarę stały (początkowo ograniczony do 1h dziennie) dostęp do Internetu. Sam YouTube powstał dopiero w następnym latach więc początkowo musiał wystarczyć dostęp do zagranicznych stron na których można było znaleźć diagramy origami.
Przykładowe modele origami, które udało mi się złożyć, można zobaczyć na moim profilu na Instagramie pod adresem https://www.instagram.com/sebastianhoman/ - zapraszam do polubienia i obserwowania.
Czasy dzieciństwa to także okres w którym w naszej telewizji na kanale Polonia 1 zaczęły pojawiać się japońskie bajki czyli anime. Niektóre tytuły będą dla niektórych wręcz kultowe a inni będą je wspominać z nostalgią. Zapewne chociaż 1 z wymienionych seriali ktoś będzie kojarzył. Sięgając daleko pamięcią to były to następujące anime: Kapitan Jastrząb, Generał Daimos, Gigi, Pojedynek Aniołów, W królestwie Kalendarza, Yattaman, Tygrysia Maska. Dopiero później pojawiły się seriale takie jak Czarodziejka z Księżyca, Pokemon, Naruto, Dragon Ball i wiele, wiele innych.
Jak wspomniałem już wcześniej, mieszkanie w małej miejscowości, nie tylko wiązało się z trudnym dostępem do nowych książek z diagramami origami ale podobnie było z mangami – o nich mogłem w zasadzie wtedy zapomnieć.
Jako wielki fan gier komputerowych nie mogło zabraknąć w moim życiu „przygody” z japońską konsolą Sony PlayStation. Dzięki konsoli miałem po raz pierwszy styczność z wieloma japońskimi (oczywiście nie tylko) grami w których można było zobaczyć przejaw szeroko rozumianej kultury japońskiej przez nawiązania do historii, mang czy anime. Gry takie jak (kolejność zupełnie przypadkowa): Final Fantasy VII, Tekken 3, Gran Turismo, Pro Evolution Soccer, Tenchu, Front Mission 3, Resident Evil, Metal Gear Solid itd. zrobiły swego czasu ogromne wrażenie na milionach osób na całym świecie i są pamiętane do dzisiaj.
W międzyczasie w telewizji, co jakiś czas, pojawiały się filmy i seriale przybliżające lub nawiązujące do japońskiej kultury. Do najbardziej popularnych i znanych należą na pewno „Siedmiu samurajów” czy też serial „Szogun”.
Jak więc widać, to o czym wspomniałem na początku, szeroko rozumiana kultura Japonii ciągle gdzieś tam pojawiała się z moim życiu. Nie jest jednak tak jak myślą niektórzy, że moje zainteresowanie Japonią przejawia się w każdej dziedzinie. Uwielbiam origami i gry japońskie, podziwiam przepiękne ogrody w Japonii, podobają mi się zamki pamiętające czasy samurajów czy też zachwycam się japońską technologią. Z drugiej strony jednak nie znam wielu serii anime i mang, nie znam (mam nadzieję, że się to zmieni) biegle języka japońskiego, nie interesuje się teatrem japońskim. Ciekawi mnie okres Edo w Japonii ale już nie ciekawi historia z okresu 2 wojen światowych (i to nie tylko jeśli mówimy o Japonii ale ogólnie). Słucham, ostatnio coraz częściej niż kiedyś, różnego rodzaju muzyki tworzonej przez japońskich artystów ale nie wymienię jak nazywają się członkowie danego zespołu albo ile wydali płyt. Pewnie gdybym interesował się wieloma innymi aspektami kultury japońskiej to studiowałbym japonistykę a jednak wybrałem inny kierunek studiów.
Staram się wybierać to co według mnie (i dla mnie) jest najbardziej interesujące w japońskiej kulturze co oczywiście nie znaczy, że pozostałe rzeczy nie będą interesujące dla innych osób. Mam również inne zainteresowanie oprócz samej Japonii. Jeśli ktoś mnie zapyta czy chciałbym mieszkać w Japonii to odpowiadam, że tak ale na krótki czas (na pewno nie na zawsze) i na pewno nie mógłbym pracować w japońskiej korporacji. Czy mógłbym prowadzić własną firmę w Japonii? To zależy jaka to by była firma ale na pewno nie jest to takie proste jak niektórym może się wydawać.
Jeśli droga czytelniczko, drogi czytelniku podobają Ci się tylko japońskie anime czy mangi to zostań przy tym i nie zmuszaj się do tego, że musi podobać Ci się również np. sumo czy teatr japoński. Niech każdy wybiera to co według niego samego jest najciekawszego w Japonii. Przecież nie każdemu musi smakować sushi czy ramen (ja sam jem tylko taki w wersji wege). Pamiętać trzeba, że Japonia to nie jest kraj idealny (bo takiego nie ma) i ma wiele wad i ciemnych stron, które mogą nie być widoczne na początku – o tym jednak może innym razem.
Kraj Kwitnącej Wiśni z pewnością jest niezwykły, ciekawy, fascynujący i ma wiele do zaoferowania ale musimy podejść do naszych oczekiwać rozsądnie i najlepiej wybrać rzeczywiście to co nam się podoba i to co nas interesuje a pewnie sami z czasem odkryjemy nowe rzeczy, które nas zaciekawią. Warto też pamiętać, że wiele rzeczy w Japonii jest całkiem innych (co nie znaczy, że gorsze lub lepsze) niż te, które są nam znane z naszej europejskiej kultury. Kiedyś usłyszałem stwierdzenie, że japońskie zamki nie są ciekawe ponieważ „są puste, brak obrazów, brak innych dzieł sztuki” porównując z polskimi zamkami… Ja uważam, że zarówno japońskie jak i polskie (europejskie) zamki są ciekawe tylko trzeba pamiętać, że są inne i nie należy jednych lub drugich od razu skreślać.
Do Japonii udało mi się polecieć 4 razy, spędzić tam 50 niezapomnianych dni, odwiedzić ponad 20 miast i przejechać samymi Shinkansenami trasę ponad 10tys. km. Ciągle jednak mi tego wszystkiego za mało i pozostaje bardzo wiele „do odkrycia” w tym kraju a w niektóre miejsca z przyjemnością chciałbym wrócić kolejny raz.
Z ciekawością poznam również dlaczego u Ciebie droga czytelniczko / drogi czytelniku zainteresowanie Japonią?