Aktualności

Konkurs Hanafuda - wyniki



Wybraliśmy 2 zwycięskie komentarze a nagrody otrzymują:

  1. Karolina D.
  2. Dagmara S.

Gratulujemy! Dziękujemy również wszystkim za udział i zapraszamy do naszych kolejnych konkursów.

W rozwinięciu aktualności znajdują się komentarze, które najbardziej nam się spodobaly.

Zapewne większość ludzi wybierając się do Japonii, jako najpiękniejszą porę roku wybierze wiosnę. Oczywiście Japońska Hanami, kwitnące wiśnie i Golden Week to coś, co stanowi broszkę Japonii, jednakże ja za najpiękniejszą japońską porę roku uważam jesień. Parki spowite czerwienią i brązami pięknie oplatające Zamki Himeji, Osaka czy Edo... Cała przyroda powoli zasypia, otula się resztkami ciepła, które pozostały po lecie. Wtedy też można zasmakować charakterystycznych przysmaków jesieni jak Dango albo kasztany, którymi delektować się można podczas jesiennych spacerów. To również okres, gdy ruch turystyczny się zmniejsza, można więc spokojnie udać się na wycieczkę i korzystać z różnego rodzaju wstępów do muzeów. Jesień Japońska kojarzy mi się z pewnego rodzaju elegancją i dostojnością. W tym czasie można również podziwiać piękno święta O-tsukimi, podczas którego zachwycać możemy się magiczną wręcz, pełnią księżyca. Jesień w Japonii to również święto Shichi-go-san, podczas którego rodzice proszą bóstwa o opiekę nad swoimi dziećmi - w tym czasie mamy okazję zobaczyć cudowne kimona, w które rodziny stroją swoje pociechy.

Jesień w Japonii to czas powrotów do tradycji, czas spędzony z rodziną i czas ostatnich chwil lata tuż przed majestatyczną japońską zimą.

Japonia więc to nie tylko piękne wiosenne różowe wiśnie. To także japońskie klony i roślinność w kolorze czerwieni, a to właśnie ten kolor - kojarzony z siłą i szacunkiem - kojarzy mi się również z Japonią.

W tym egzotycznym i pięknym miejscu na ziemi każda pora roku jest niesamowita. Wystarczy tylko spróbować odnaleźć w każdej z nich coś nadzwyczajnego

Karolina D.


Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią. Tak, kwitnące wiśnie są przepiękne - za każdym razem, kiedy widzę zdjęcie, scenę z filmu, czy też z anime, gdzie w tle lata stadko różowych płatków, wtedy moje małe skośnookie serduszko (niestety nie z krwi przodków, a jedynie z miłości do Japonii ;p) zaczyna mocniej bić. Nie zaprzeczam, bo byłoby to kłamstwem... byłoby to naciąganiem prawdy na potrzeby wybicia się, a tego nie chcę, bo słowa raz zapisane, pozostają w przestrzeni na wieki:) A wole pozostawić po sobie prawdę. Kocham japońską wiosnę. Kocham tę cichą, oznaczającą rozkwit życia. Tą na obrzeżach Tokio, czy na wsiach, gdzie spokój i tradycja łączą się w magię. Świat przykrywa się różową mgłą, a coś, co wywindowano do rangi symbolu, uczyniono kiczem i czymś jakże przewidywalnym, może nawet zbyt obciachowym - pokazuje co roku, że jest piękne. Że nie jest błahe, kiczowate, a zwyczajnie zachwycające. Hanami i japońska wiosna, jest czymś takim - można mówić, że jest przewidywalna, że się przejadła... a mimo to, każdy kto stanie przed prawdziwym krajobrazem Japonii podczas kwitnięcia wiśni, nagle zamiera. Kocham również i tę radosną, nieco rozwrzeszczaną, festiwalową japońską wiosnę, gdzie ludzie tak zwyczajnie radują się wychodząc na ulice. Słychać gwar, śmiech i mimo tak zamkniętej natury Japończyków, wszyscy wspólnie świętują hanami. Nie tylko zaczyna budzić się życie w naturze, ale i w ludziach oraz ich relacjach. Japonia ożywa, by podnieść się po równie pięknej ale nieco ospałej zimie. I to jest cudowne, nawet jeżeli przewidywalne i oklepane :)

Dagmara S.


Została zachowana oryginalna pisownia.

 

Podziel się ze znajomymi
Komentarze

Ta strona internetowa używa plików cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików w przeglądarce to zgadzasz się na ich użycie. Więcej informacji w naszej polityce cookies. zamknij